-Klaudia, mogłabyś zostać po lekcji?- nasz matematyk. Jak zwykle. Jego lekcja nie trwa 45 minut, a 55. Mam ochotę coś odszczeknąć, ale nie chce wyjść na niegrzeczną.
-Masz coraz to większe problemy z matematyką- nawet go nie słucham. Co tydzień mówi mi to samo.
-Cała klasa ma problemy z matematyką- zauważam zgryźliwie i pakuje książki do torby.
-Rozmawiamy o Tobie. Czy ty zamierzasz coś z tym zrobić?
-Um, jasne- odpowiadam i uciekam z klasy. Biegnę tak długo, aż znajduję się poza murami szkoły.
Już tylko miesiąc powtarzam w myślach. Miesiąc tych męczarni, a potem wakacje. Nie interesuje mnie co będzie po nich. Liczy się to że będą, i to już za 30 dni.
Zatrzaskuje za sobą drzwi i już spokojnym krokiem idę w stronę przystanku. Do Kuby. Do Weroniki. Do Magdy. Do Łukasza. Do wszystkich. Z daleka od tego przeklętego miejsca.
Od razu ląduje w ramionach Kuby. Uwielbiam jego ciepło, czułość, delikatność, poczucie bezpieczeństwa które mi zapewnia. Może wyglądamy sztucznie, może jak nastolatki z amerykańskiego filmu, ale zupełnie się tym nie przejmujemy.
-Nareszcie piątek- mruczę do jego koszulki. Śmiejemy się cicho i podchodzimy do autobusu który właśnie podjechał.
-Jedziemy do stajni?- pyta Wera, sadzając się na kolanach Łukasza. Kiwam lekko głową.
-Chce obaczyć co tam u Barona. Myślicie że Aneta też będzie?
-Na pewno.- na twarzy Kuby pojawia się nieprzyjemny dla oka grymas- Z tego co mi wiadomo ma dzisiaj jakieś dzieci na lonże.
Wydajemy stłumione westchnienie. Nie przepadamy za Anetą. Niby dobrze uczy, ale jej metody pozostawiają wiele do życzenia i ciężko czasem zrobić to o co prosi. Sytuacja wygląda inaczej gdy jazdy prowadzi Dorota- właścicielka stajni- ale ona raczej robi to sporadycznie. Nie wiadomo do końca czy z lenistwa czy braku czasu, ale żeby zaciągnąć ją na halę, trzeba się nieźle nagimnastykować.
Autobus podjeżdża na przystanek i wysiadamy. Od razu kierujemy się w stronę żelaznej bramy i przekrzykując się co będziemy robić wpadamy do stajni. Widzę Karolinę, uciekającą szybko z boksu Teardrop. Patrzymy na siebie z Kubą porozumiewawczo i idziemy do siodlarni po sprzęt naszych koni.
-Teren?- pyta i uśmiecha się lekko.
Doskonale wie że mu nie odmówię.
______________________________________________________
Hejka :-)
No więc zauważyłam, że ktoś jednak wszedł na tego bloga więc postanowiłam dodać nową notkę. Witam Nikki i Oligator które skomentowały notkę oraz Koniowatą, która dodała bloga do obserwowanych :) Nie wiem czy ktoś zauważył, ale nie będę prowadziła go sama, ale z Kodeline z czego jestem bardzo zadowolona ^^
To zakończenie takie troche z dupy, ale nie miałam pomysłu, więc zostało tak. Rozdział 2 doda Kodeline. Pytanie brzmi: czy mamy pisać kto pisze? Tzn. Klaudia czy Weronika? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach.
O no i dodałyśmy Bohaterów :) Po prawej stronie są strony i poza główną znajdziecie tam też bohaterów, końskich i ludzkich. Serdecznie zapraszamy ;p
O pierwsza hehe. Mam nadzieję że nie jedyna xd
OdpowiedzUsuńCoś tak czułam że pojawią się konie. Jeszcze się nie pojawiły, ale wiem że będzie fajnie haha.
Nie chce mi się komentować sorka :* Ale czekam na następny!
O będziesz prowadziła z Kodeline? Trochę mi to przypomina tego bloga: http://kare-serce-konia.blogspot.com/ ale nie sądzę żebyście go kopiowały :p
O + piszecie w teraźniejszym. Chyba pierwsze takie opowiadanie które czytam xd
UsuńDruga? :<
OdpowiedzUsuńKonie? To zostaję na dłużej xd Jezu, czas jak w Igrzyskach Śmierci, po przeczytaniu będzie mi się znowu trudno przestawić na przeszły w moim opowiadaniu :/ No nic, zostaję, ale muszę jeszcze ogarnąć notkę Kodeline ;)
Fajnie, że będziecie pisać we dwie. Mojego pierwszego bloga piszę z moją najlepszą przyjaciółką i wiem, ile przy tym jest zabawy :D No i oprócz naszego bloga to będzie jedyny blog pisany przez dwie osoby, jaki czytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://kare-serce-konia.blogspot.com/
http://czerwony-rumak.blogspot.com/
PS lepiej piszcie, czy pisze Klaudia, czy Weronika. Tak będzie, moim zdaniem, przejrzyściej ;)